JAK CZYTAĆ INCI? PORADNIK, DLA POCZĄTKUJĄCYCH

by 21 września 2018

Zbierałam się do napisania tego artykułu od co najmniej kilku miesięcy, ale to dlatego, że zależało mi na tym, by to co chcę przekazać było spójne, wartościowe i naprawdę pomagało Wam na zakupach. Poprzez ten artykuł chciałabym przekonać Was, że czytanie etykiet, choć może wydawać się trochę skomplikowane, jest potrzebne i każdy może się tego nauczyć. Wystarczy zapamiętać kilka łacińskich nazw oraz opanować podstawowe zasady i kolejność umieszczania substancji, i już… Zresztą, poczytajcie!

WSZYSTKO JEST TRUDNE ZANIM STANIE SIĘ ŁATWE

 Dokładnie tak! Często jest tak, że spoglądacie na etykietę kosmetyku i w tym momencie kończy się przygoda z jej studiowaniem. Wszystko przez to, że poszczególne składniki zapisane są językiem INCI – o nim za chwilę. Uwierzcie mi jednak, że rozszyfrowanie tych zapisów wcale nie jest takie skomplikowane. Trening czyni mistrza, a internet w tym przypadku może być naszym sprzymierzeńcem, bowiem każdą z substancji możemy wpisać w wyszukiwarkę i już za chwilę mamy jej temat szczegółowy raport. Moja podpowiedź dla wszystkich, którzy chcieliby zacząć czytać etykiety? Zacząć je czytać!

INCI- DLACZEGO TO TAKIE WAŻNE?

INCI to skrót od International Nomenclature of Cosmetic Ingredients, jest system, który ujednolica kwestię nazewnictwa składników kosmetycznych. Co to znaczy? To znaczy, że bez względu na to gdzie został wyprodukowany kosmetyk, jego skład nie może zostać zapisany w języku ojczystym producenta. Język INCI to łacina i język angielski. Po angielsku zostały zapisane związki chemiczne, natomiast w języku łacińskim substancje roślinne. System zobowiązuje producentów kosmetyków, aby skład znajdował się na każdym opakowaniu lub, jeśli jest ono za małe, na dołączonej ulotce.

KOLEJNOŚĆ MA ZNACZENIE!

W opisie kosmetyku, na samym początku znajdują się substancje, których jest procentowo najwięcej w produkcie i analogicznie na końcu, te których jest najmniej. W kosmetykach naturalnych, np. z reguły na samej górze jest woda lub olej, w dalszej kolejności oleje, masła, ekstrakty z roślin, soki z owoców, naturalne konserwanty, a na samym końcu olejki eteryczne użyte jako substancje zapachowe. Oczywiście wygląda to różnie w zależności od rodzaju i przeznaczenia kosmetyku. Zawartość procentowa poszczególnych substancji zwyczajowo nie jest podawana w składzie. Wszystkie substancje, których zawartość w produkcie stanowi mniej niż 1% są podawane w kolejności losowej.

CZY MUSZĘ IŚĆ NA KURS ŁACINY?

Zdecydowanie nie! Jak już pisałam wyżej, w języku łacińskim podaje się wyłącznie nazwy substancji roślinnych, składniki chemiczne zostały zapisane po angielsku. Bardzo często można się również spotkać się z tłumaczeniem łacińskich nazw i zapisywaniem ich również w języku angielskim w nawiasach. Poza tym to tylko kwestia czasu, by przyswoić sobie poszczególne znaczenia. Szybko zaczniecie kojarzyć co to za substancja i do czego służy w produkcie. Im częściej próbujecie, tym więcej składników zapamiętujecie.

SYSTEMATYZOWANIE WIEDZY

Kiedy znane nam są już nazwy substancji oraz wiemy do czego służą, możemy podzielić je na grupy. Ułatwi nam to, np. poszukiwanie produktów z naturalnymi zamiennikami substancji chemicznych. Niżej mój bardzo prosty podział na grupy substancji zawartych w składzie produktu wraz z przykładami.

  •     Substancje bazowe, np.

Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil

  •     składniki aktywne, np.

Hialuronic Acid, Aspalathus Linearis Leaf Extract (Rooibos), Epilobium Angustifolium Extract (Willowherb), Aesculus Hippocastanum Seed Extract

  •     substancje pomocnicze, czyli

substancje konserwujące,np. Phenoxyetanol, Methyl-, Ethyl-, Butyl-paraben, Sodium                           Benzoate, Potassium Sorbate

substancje zapachowe,np. Cinnamylalkohol, Citral, Eugenol, Geraniol, Citronellol,

barwniki, np. Ci 77288 (zieleń chromowa), Ci 77007 (ultramaryna), TiO2 (tlenek tytanu)

UFAJ (CERTYFIKATOM) I SPRAWDZAJ!

Często pojawia się stwierdzenie, że jeśli produkt ma certyfikat, jego skład na pewno jest sprawdzony i bezpieczny. Moja odpowiedź? I tak, i nie… Produkty posiadające certyfikat naturalnie cieszą się większym zaufaniem klientów, głównie dlatego, że aby go zdobyć, muszą wypełnić określone kryteria – ktoś więc musiał już sprawdzić ich skład, niejako za nas. To, z czego większość konsumentów nie zdaje sobie sprawy, to jakie konkretnie są to kryteria – każda konkretna instytucja nadająca certyfikaty ustala je indywidualnie i szczegółowo rozpisuje co w składzie danego produktu może, a co nie może się pojawić. Warto też wiedzieć, że certyfikat nie musi wiązać się z większą zawartością składników organicznych. Czasem produkty naturalne, które nie są certyfikowane, mają ich w swoim składzie więcej niż te, które są.

Lekcja na dziś? To, że produkt ma certyfikat nie znaczy, że możemy zrezygnować z czytania składu, chyba że znamy zasady jego nadawania.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ?

Bardzo często pojawiają się argumenty, że im krótszy skład tym lepiej. Jeśli jesteśmy alergikami zdecydowanie tak, bo każdy składnik, nawet naturalny, może wywołać reakcję alergiczną. W tym przypadku rzeczywiście im mniej pozycji w składzie, tym lepiej. Mniejsze ryzyko, że trafimy na substancję, która może nas uczulać, łatwiej też (w razie czego) ustalić, jakiego składnika lepiej unikać na przyszłość. W przypadku kosmetyków konwencjonalnych, ta reguła również ma zastosowanie, bo dostarczamy skórze znacznie mniej składników chemicznych. Natomiast, jeśli bierzemy pod uwagę produkty naturalne i ekologiczne, to im więcej substancji aktywnych tym lepiej dla naszej skóry. Warto je wybierać tak, aby ich działanie było dopasowane do aktualnych potrzeb i kondycji skóry.

I to już cała “wiedza tajemna”. Mam nadzieję, że chociaż trochę ułatwi Wam ona robienie zakupów kosmetycznych, tak by były bardziej świadome. Pamiętajcie – najważniejsze jest, aby w ogóle zacząć czytać etykiety. Ważna jest kolejność składników, oraz żeby analizować nawet etykiety kosmetyków, które mają certyfikat, a jeśli nie cierpimy z powodu alergii, nie musimy szukać produktów z krótkim składem – w końcu chodzi o to, aby produkt był naturalny i nie zawierał substancji szkodliwych.

Jeśli chociaż trochę udało mi się Wam pomóc, jestem bardzo szczęśliwa. Piszcie w komentarzach co Wam sprawia największą trudność w czytaniu INCI, a może jest coś co pominęłam, lub coś co mogłoby ułatwić zapamiętanie nazw składników? Piszcie w komentarzach.

Beauty Coach

Edyta Majczak

BEZPIECZNE 9 MIESIĘCY, CZYLI PIELĘGNACJA WYMAGAJĄCEJ SKÓRY PRZYSZŁEJ MAMY

by 18 września 2018

„Magiczne 9 miesięcy”, „Cudowny czas”, „Najpiękniejsze chwile”…, czytające to mamy obecne i przyszłe już na pewno zgadły, że mowa tu o ciąży. Każda kobieta znosi ją na swój wyjątkowy i bardzo szczególny sposób. Zmieniają się potrzeby, upodobania, często to co do tej pory się sprawdzało, musimy po prostu odstawiać, bo wywołuje zupełnie inną niż wówczas reakcję. Dotyczy to całego organizmu, nie wykluczając skóry. Warto się więc o nią zatroszczyć w wyjątkowy sposób i nie „polemizować” z nią na temat pielęgnacji. Czasami reakcje skóry mogą być dziwne i niecodzienne, ale cóż śledź z czekoladą, którego zjadłaś wczoraj na kolację też nie był standardem w Twoim odżywianiu. Skóra bowiem również ma swoje kaprysy i zachcianki…

ZMIANY, ZMIANY…

Często podczas konsultacji, kobiety które dopiero co dowiedziały się, że są w stanie „błogosławionym”, pytają mnie jak zmieni się ich skóra, wygląd itd.? Odpowiedź zawsze jest trudna, bo nie ma co do tego prawidłowości. Jedna kobieta rozkwita, poprawia jej się cera, włosy, paznokcie, znikają wypryski, a u innej dzieje się wręcz odwrotnie. Często w ciąży pojawia się trądzik, skóra bardzo się uwrażliwia na wiele substancji, pojawiają się problemy z pigmentacją. Bywa tak, że kosmetyki, których używałaś dotychczas powodują podrażnienia lub alergię. Dzieje się tak w związku ze zmianami hormonalnymi zachodzącymi w Twoim organizmie. Za całą tę huśtawkę odpowiedzialny jest estrogen. Życzę oczywiście każdej przyszłej mamie, aby zmiany zachodzące w jej organizmie, były zmianami na lepsze. Jeśli jednak zdarzy się, że znajdziesz się w tej części, u której pojawiają się te mniej pozytywne objawy, nie przejmuj się. Po pierwsze i tak jesteś najpiękniejsza, a po drugie odpowiednio dopasowana pielęgnacja może naprawdę wiele zdziałać.

Wybieraj produkty hipoalergiczne, najlepiej naturalne i możliwie z jak najkrótszym składem. Jeśli Twoja cera się przesusza idealnie sprawdzą się olejki, np. ze słodkich migdałów, który będziesz mogła potem użyć do pielęgnacji maleństwa, z wiesiołka czy z ogórecznika. Możesz ich używać nawet przy bardzo wrażliwej skórze. Są one bogate w kwasy tłuszczowe, biochemicznie bardzo zbliżone do sebum, które wydziela Twoja skóra. Pomogą odbudować jej warstwę lipidową. Jeśli jednak skóra stała się mieszana bądź tłusta, warto do swojej pielęgnacji włączyć naturalne produkty przeciwzapalne, ściągające i zapobiegające wydzielaniu sebum, np. oczar, ekstrakt z zielonej herbaty. Zapomnij w okresie ciąży o stosowaniu kwasów oraz retinolu, skóra bowiem może zareagować przebarwieniami. Pamiętaj o chronię przeciwsłonecznej, im wyższa tym lepsza, najlepiej żeby filtry były mineralne, a nie chemiczne.

PRZYGOTUJ SKÓRĘ NA „ROZCIĄGANIE”…

Kolejną kwestią, o której należy powiedzieć jest problem rozstępów w ciąży i pozbawienia jędrności skóry po porodzie. Na większości produktów zapobiegających ich powstawaniu, znajdziesz informację, żeby ich stosowanie zacząć mniej więcej od 3-4 miesiąca ciąży. Zgoda, jeśli wcześniej dbasz o swoją skórę, regularnie ją nawilżasz/ natłuszczasz. Uwierz lub nie, ale na piękną, jędrną skórę bez rozstępów, pracujesz jeszcze długo przed zajściem w ciążę. Dlatego właśnie warto złuszczać regularnie naskórek, stosować balsamy, kremy, olejki nawilżające i odżywcze. Produkty ujędrniające i zapobiegające rozstępom są istotnym, aczkolwiek dodatkiem do Twojej codziennej pielęgnacji. Warto jednak wybierać je mądrze i korzystać z tych naturalnych, które wspomogą skórę podczas rozciągania i nie będą zawierały składników szkodliwych dla Ciebie i dziecka. Na rynku jest wiele tego typu preparatów, np. marki Alphanova Sante, dostępne w wersji mleczka oraz kremu czy cała seria Love Boo przeznaczona do pielęgnacji skóry w tym magicznym okresie. Oprócz tego warto przez cały czas natłuszczać skórę, stosując olejki, np. te o których wspomniałam opisując pielęgnację twarzy. W ten sposób uszczelniasz i odbudowujesz warstwę lipidową skóry, uelastyczniasz ją i pomagasz jej zaadaptować się do nowej sytuacji.

Kolejną kwestią sporną, jest to czy masować brzuszek czy też nie. Pojawiają się bowiem opinie, że masaż może wywołać przedwczesne skurcze. Pisząc ten artykuł przeczytałam wiele opinii położnych, ginekologów oraz mam i głosy są podzielone, z lekką przewagą zwolenników masowania. Wszystko jednak zależy od tego jak rozwija się płód i warto skonsultować to z ginekologiem, aby to on potwierdził, czy nie ma przeciwwskazań. Faktem jest, że masowanie skóry poprawia mikrocyrkulację, dzięki czemu staje się ona bardziej elastyczna i odporna na rozciąganie.

O TYM ZAPOMNIJ NA 9 MIESIĘCY!

W ciąży wiele substancji może naprawdę bardzo zaszkodzić skórze, a czasami zaburzyć rozwój płodu. Eksperci z Unii Europejskiej opracowali, spis składników szkodliwych podczas ciąży. Oto niektóre z nich:

  •          witamina A i jej pochodne: retinol i retinoidy – powodują uszkodzenia płodu,
  •          tetracykliny zawarte w kosmetykach przeciwtrądzikowych – uszkadzają płód i działają toksycznie na czynność wątroby kobiety ciężarnej,
  •          kwas salicylowy i jego pochodne zawarte w peelingach, kosmetykach na trądzik, wyciągu z wierzby i olejku wintergreen – powodują wady wrodzone płodu, powikłania ciąży i zaburzenia krzepliwości krwi u noworodka,
  •          triklosan zawarty w mydłach przeciwbakteryjnych i niektórych żelach pod prysznic – ma działanie rakotwórcze,
  •          olejek rozmarynowy stanowiący substancję zapachową niektórych kosmetyków – po podaniu doustnym ma działanie poronne, wykazuje też właściwości rakotwórcze,
  •          olejek bergamotowy stanowiący substancję zapachową niektórych kosmetyków – nasila występowanie plam pigmentacyjnych, ma działanie fototoksyczne,
  •          olej sojowy i wyciągi z soi- mają działanie estrogenne
  •          kwasy owocowe AHA w dużym stężeniu zawarte w kremach do twarzy i peelingach złuszczających naskórek – sprzyjają występowaniu podrażnień skóry i przebarwień,
  •          fluor zawarty w płynach do płukania jamy ustnej – ma działanie toksyczne dla płodu.

Pamiętaj, aby uważnie czytać składy produktów i wyeliminować ze swojej pielęgnacji te zawierające wyżej wymienione.

3, 2, 1! ROZWIĄZANIE…

Dziewięć miesięcy za Tobą, Twoje maleństwo jest przy Tobie, jesteś dumną mamą i myślisz, że nic Ci do szczęścia więcej nie potrzeba. A produkty dla Malucha już wybrałaś? Jeśli nie koniecznie Nas odwiedzaj, bo za jakiś czas pojawi się artykuł dotyczący pielęgnacji Twojego niemowlaka. Postaram się rozwiać Twoje wątpliwości, dotyczące produktów przeznaczonych do jego delikatnej skóry. Pozostańmy w kontakcie J

Jeśli masz pytania, porady dla innych mam na temat produktów lub metod pielęgnacji, które sprawdziły się u Ciebie, koniecznie napisz o nich w komentarzu. Daj znać również jeśli nie zgadzasz się z czymś co zostało napisane w powyższym artykule, jesteśmy po to, aby dyskutować.

Beauty Coach

Edyta Majczak

JESIENNE SOS DLA TWOJEJ SKÓRY

by 13 września 2018

Rok to pewna całość, pełnia, etap, który dzielimy na mniejsze jednostki czasu, dzięki czemu łatwiej nam realizować swoje plany i osiągać cele. Cztery pory roku,  dwanaście miesięcy, trzysta sześćdziesiąt pięć dni (chyba, że rok jest przestępny)…  A gdyby tak pomyśleć o swojej pielęgnacji w kontekście zmieniających się pór roku? Zmieniasz ubranie zgodnie z tym jaka aura panuje na zewnątrz, więc dlaczego nie zmienić swojego kremu? Twoja skóra ma inne potrzeby zarówno wiosną, latem, jesienią jak i zimą. Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie kosmetyki musisz wyrzucić i zamienić na nowe kiedy tylko na  kartce w kalendarzu pojawi się magiczna data zwiastująca rozpoczęcie nowej pory roku. Chodzi tu o małe kroki, bo skóra zwykle lepiej znosi zmiany wprowadzane powoli niż rewolucję i eliminację wszystkiego co sprawdzało się dotychczas.

Zapraszam Cię na cykl opowieści o tym jak radzić sobie ze zmianami, które przechodzi Twoja cera w poszczególnych okresach roku.  Dowiesz się jakie produkty dodać, a jakie wyeliminować ze swojej pielęgnacji, na jakie zabiegi warto się w tym czasie zdecydować, aby pomóc jej zaadaptować się do nowych warunków atmosferycznych. Oto pierwsza z czterech, część poradnika.

JESIENNA PIELĘGNACJA, RATUJMY CO SIĘ DA…

Zaczynamy nietypowo, bo od jesieni. To pora kiedy po lecie, słońcu, opalaniu przypominają Ci piegi na nosie oraz przebarwienia na skórze, jeśli masz tendencję do zmian pigmentacyjnych. To również czas kiedy, np., posiadaczki cer trądzikowych przeżywają bardzo często „wysyp” niedoskonałości. Na dworze coraz chłodniej, w domu włączasz ogrzewanie, a Twoja sucha skóra staje się ściągnięta i podrażniona. Właśnie nadszedł odpowiedni czas na regenerację i odżywianie oraz zabiegi mające na celu zlikwidowanie zmian pigmentacyjnych. Krótko mówiąc, ratujemy co się da! Sprawdzą się w tym okresie kosmetyki o bogatszych formułach niż stosowałaś latem. Postaraj się nakładać częściej maseczki, pomyśl o zastosowaniu regenerującego serum pod krem, spróbuj wykonać relaksujący masaż twarzy przy pomocy naturalnego olejku. Niżej szczegółowo opisałam kilka pielęgnacyjnych kroków, które warto podjąć jesienią.

EKSFOLIACJA

Twoja pielęgnacja o każdej porze roku powinna opierać się na 3 podstawowych krokach: złuszczaniu, oczyszczaniu i nawilżaniu. Jednak jesienią bardzo ważne jest, abyś przyłożyła się szczególnie do pierwszego punktu. Potrzebujesz wyrównać koloryt cery, wygładzić jej nierównomierną strukturę oraz sprawić, aby składniki aktywne z kosmetyków pielęgnacyjnych lepiej się wchłaniały. Peeling możesz wykonywać z częstotliwością zależną od rodzaju skóry i jej potrzeb (1-2 razy w tygodniu). Do normalnej, mieszanej i  tłustej cery wybieraj produkty z drobinkami, np. zmielonymi pestkami owoców czy cukrem. Do suchej, alergicznej, naczynkowej i wrażliwej zastosuj peeling enzymatyczny, który rozpuszcza martwy naskórek dzięki wyciągom z owoców bogatych w enzymy, np. papaja, ananas.

NAWILŻANIE

Pamiętaj, że odpowiednio nawilżona skóra dużo dłużej zachowuje młody  i piękny wygląd. Nawilżać należy każdą cerę. Mimo, że bardzo często słyszysz opinie, że skóra trądzikowa czy tłusta nie wymaga nawilżania. Można je włożyć między bajki i… przystąpić do nawilżania.  Woda jest bowiem w Twoim organizmie, składnikiem dzięki któremu mogą zachodzić procesy niezbędne do jego prawidłowego działania. Kiedy przebywasz w ogrzewanych pomieszczeniach, gdzie powietrze jest bardzo suche, Twoja skóra traci tę wodę. Chcąc podnieść poziom nawilżenia swojej skóry powinnaś pić dużo wody, a do pielęgnacji poszukiwać w kosmetykach kwasu hialuronowego.  Jest to  naturalna substancja, która występuje w Twoim organizmie jednak z wiekiem jest jej coraz mniej.  Ma on właściwość wiązania wody w skórze, dzięki czemu zapobiega jej utracie. Innym skutecznym nawilżaczem jest aloes. Bardzo popularne stają się kosmetyki, w których woda została zastąpiona sokiem aloesowym, który jak dowodzą badania, nawilża dużo lepiej, a do tego zawiera niezbędne minerały i witaminy. Łagodzi podrażnienia, wspomaga gojenie ran oraz stanów zapalnych.

REGENERACJA I ODŻYWIANIE

Po lecie Twoja skóra potrzebuje regeneracji i odbudowy warstwy hydrolipidowej, która została naruszona, np. podczas ekspozycji słonecznych. Niezbędne okazują się tutaj nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3, 6 i 9, które usprawniają metabolizm skóry oraz zapobiegają utracie wody. Wzmacniają warstwę hydrolipidową, chronią przed promieniowaniem UVB oraz sprawiają, że jest mniej podatna na pojawianie się problemów takich jak łuszczyce, egzemy, nadreaktywność itd. Do pielęgnacji cery w okresie jesiennym zastosuj olejki  i masła nierafinowane, tłoczone na zimno oraz kosmetyki z ich dodatkami. W zależności od rodzaju skóry wybierz olejek dla siebie:

*sucha: arganowy, migdałowy, kokosowy, z dzikiej róży, z baobabu itd.

*mieszana/ tłusta: tamanu, konopny, jojoba, perilla itd.

ROZJAŚNIANIE

Piegi wyglądają uroczo, dziewczęco, pojawiają się kiedy pierwsze promyki słońca musną czubek Twojego nosa i równie szybko znikają kiedy tylko aura na zewnątrz się zmienia. Problem stanowią przebarwienia, które nie znikną samoistnie. Zaliczamy do nich te powstałe przez zmiany hormonalne, eksponowanie twarzy na słońce bez odpowiedniej ochrony, nieumiejętne stosowanie produktów z retinolem czy kwasami AHA i BHAPrzebarwienia powstają kiedy działanie Twoich melanocytów zostaje zaburzone. Komórki te odpowiadają za równomierne rozłożenie melaniny- barwnika skóry. Ich funkcjonowanie mogą zaburzać różne czynniki, m.in. promieniowanie ultrafioletowe czy  leki hormonalne. Substancją, która pomaga rozjaśniać plamy pigmentacyjne jest bardzo kontrowersyjny ostatnimi czasy- śluz ślimaka. Wykazuje on silne działanie regenerujące i wspomaga procesy odnowy naskórka.  Innym surowcem, który może być pewnym zaskoczeniem jeśli chodzi o zwalczanie przebarwień jest ekstrakt ze stokrotki. W tym małym białym kwiatku drzemie olbrzymi potencjał. Okazuje się, że enzymy w nim zawarte pobudzają proces melanogenezy w Twojej skórze i wspomagają równomierne rozkładanie barwnika w naskórku.

Temat przebarwień i sposobów na radzenie sobie z nimi jest bardzo złożony i dlatego temu zagadnieniu poświęcony będzie oddzielny artykuł, który pojawi się już niebawem.

PODSUMOWANIE

Jesień to wyzwanie pielęgnacyjne dla Ciebie i Twojej skóry. Ustalenie odpowiedniej  rutyny oraz zastosowanie się do przynajmniej kilku z wyżej wymienionych wskazówek przyniesie efekt, który szybko zauważysz na swojej cerze. Pamiętaj o odpowiednim oczyszczaniu, złuszczaniu i nawilżaniuRegeneruj i odżywiaj, aby uszczelnić warstwę hydrolipidową. Wprowadź do pielęgnacji kosmetyki bogate w naturalne, wysokiej jakości oleje oraz substancje poprawiające nawilżenie naskórka. Jeśli masz tendencję do postawania zmian pigmentacyjnych, to najlepszy moment na ich rozjaśnienie. Pamiętaj, aby Twoja pielęgnacja opierała się na naturalnych substancjach, bogatych w składniki odżywcze, mikroelementy i witaminy, których Twoja skóra szczególnie teraz bardzo potrzebuje. I najważniejsze… uśmiechnij się do siebie, bo przecież niedługo znów zaświeci słońce, a Ty jak zwykle wyglądasz bosko!

Beauty Coach

Edyta Majczak

MYCIE WŁOSÓW… A CZY TY ROBISZ TO DOBRZE?

by 9 września 2018

Bardzo dużo mówi się o świadomej pielęgnacji twarzy. Dobierając kosmetyki starasz się, aby były bogate w składniki aktywne. Poszukujesz coraz to nowych formuł, konsystencji, rytuałów pielęgnacyjnych. Starasz się, aby Twoja cera jak najdłużej pozostawała w jak najlepszej formie. Jednak okazuje się, że to włosy są wizytówką kobiety. Blond, ciemne, rude, farbowane, proste, kręcone, długie czy krótkie? To wszystko kwestia gustu, ważne aby były zadbane, piękne i lśniące. Właśnie dlatego dzisiaj biorę na “warsztat” ważny, ale często pomijany temat- pielęgnacji włosów. Postaram się przekonać Cię, że szampon i odżywka to czasami za mało, że składniki w kosmetykach do mycia i stylizacji mają kluczowe znaczenie oraz, że jak to w życiu, coś co działa u przyjaciółki, nie musi sprawdzić się u Ciebie. Jeśli jesteś gotowa na garść informacji o efektywnej pielęgnacji włosów, zapraszam do lektury.

JAK ROZPOCZĄĆ ŚWIADOMĄ PIELĘGNACJĘ?

Zacznij od podstaw, czyli od przejrzenia tego co masz aktualnie w łazience i co stosujesz do codziennej pielęgnacji włosów. Następnie zrezygnuj z tych, które mają w składzie SLS- Sodium Lauryl Sulphate oraz SLES- Sodium Laureth Sulphate oraz ich pochodne. Dlaczego? To detergenty anionowe, które wykazują bardzo silne działanie powierzchniowo czynne oraz pianotwórcze przez co działają silnie wysuszająco na skórę. Wspomniane substancje, podrażniają i wysuszają skórę. Zdecydowanie nie powinnaś ich stosować jeśli masz  suchą skórę głowy. Unikaj ich również jeśli borykasz się nadmiernym wydzielaniu sebum. Im bardziej będziesz wysuszać skórę głowy, tym problem będzie się pogłębiał. Laurylosiarczany uczulają i podrażniają skórę i to nie tylko wrażliwą i alergiczną, mogą przyczyniać się do wypadania włosów, gdyż wchodzą one w reakcję z keratyną- białkiem budującym strukturę włosa. Kolejnym składnikiem, którego powinnaś unikać są silikony. W szamponach drogeryjnych znajdziesz głównie te: Cyclomethicone, Cyclopentasiloxane, Cyclotetrasiloxane, Cyclohexasiloxane, Octamethyl Cyclotetrasiloxane, Trimethicone, Simethicone, Trimethylsilylamodimethicone, Trimethylsiloxysilicates. Mają za zadanie wizualnie wygładzać i poprawiać wygląd włosów. W praktyce mogą obciążać włosy, powodować efekt nieświeżej fryzury oraz pozbawiać włosy objętości. Poza tym, jeśli stosujesz szampony “fryzjerskie” do każdego mycia włosów, silikony mogą nawarstwiać się na włosach tak, że aby je potem usunąć będziesz potrzebowała silnie oczyszczającego szamponu z laurylosiarczanami. Przerwij błędne koło i już dzisiaj zajrzyj w skład swojego szamponu, odżywki oraz kosmetyków do stylizacji włosów i eliminując produkty, które zawierają w składzie substancje, o których pisałam wyżej.

JAK POPRAWNIE MYĆ WŁOSY?

Jeśli przejrzałaś już składy swoich kosmetyków i wiesz jakich składników nie powinnaś używać, skupmy się na tym jak prawidłowo myć włosy i jak często. Oczywiście częstotliwość mycia włosów jest bardzo indywidualną kwestią. Wszystko zależy od ich rodzaju oraz od skóry głowy. Optymalnym rozwiązaniem jest ok 3-4 razy w tygodniu, jednak znam również osoby, które myją włosy codziennie, bo borykają się z nadmiernym wydzielaniem sebum. Kluczem do mojego sukcesu w pielęgnacji włosów jest dostosowanie szamponu do skóry głowy, a odżywki do rodzaju i aktualnej kondycji włosów. Jak to wygląda w praktyce? Moja skóra głowy jest raczej normalna, sebum nie wydziela się nadmiernie, nie mam problemów z łupieżem, ani z przesuszaniem, stosuję szampony do włosów normalnych. Odżywki natomiast wybieram z lekkie i nawilżające, bo poprawiają jakość moich cienkich włosów i stan zniszczonych końcówek. Ponadto staram się nie stosować żadnych olejków wygładzających. Od czasu do czasu olejuję włosy, ale po zabiegu dokładnie, kilka razy myję głowę. Oprócz szamponu do włosów normalnych w łazience mam również szampon dobrze oczyszczający. Czasami, szczególnie po wizycie u fryzjera i stylizacji, potrzebuję dogłębnego oczyszczenia. Jeśli jesteś posiadaczką włosów farbowanych, dobrze jeśli zarówno szampon jak i odżywka będą właśnie z takim przeznaczeniem. Takie produkty zawierają zazwyczaj w swojej formule, składniki regenerujące i zabezpieczające kolor przed wypłukiwaniem. Samo mycie włosów powinnaś zaczynać od zmoczenia ich ciepłą wodą, następnie zaaplikowania szamponu, masowania do uzyskania piany i spłukania. Nic prostszego! Każdy to wie i nie ma sensu o tym mówić… czy na pewno? Wiedziałaś, że taki zabieg należy powtórzyć? Dokładnie! Robimy jeszcze raz to samo, po czym nakładamy odżywkę, w zależności od długości włosów. Przy średniej długości mniej więcej do wysokości ucha. Zostawiamy na ok 3 minuty, a następnie spłukujemy. Woda, którą spłukujemy włosy po odżywce powinna być chłodna, aby zamknąć łuski włosów, idealnie jeśli połączymy ją np. z sokiem z cytryny lub octem jabłkowym, wtedy włosy będą gładkie i lśniące.

PIELĘGNACJA DOSTOSOWANA DO RODZAJU WŁOSÓW

Oprócz odpowiedniej częstotliwości mycia i pozbycia się szkodliwych składników z kosmetyków do pielęgnacji włosów, bardzo ważne jest również dobranie odpowiednich preparatów pielęgnacyjnych. Nie ma jednego szamponu, odżywki czy maski, która będzie odpowiednia dla każdego. Pielęgnacja Twoich włosów powinna opierać się o ich aktualny stan oraz potrzeby. Pamiętaj jednak, aby stosować produkty na bazie naturalnych, ekologicznych i certyfikowanych składników.

1. Włosy przetłuszczające się i pozbawione objętości- produkty oczyszczające i odświeżające

Składy bez laurylosiarczanów, ale na bazie oczyszczających ekstraktów z ziół. Tonizujące wyciągi z cytrusów, trawy cytrynowej, czy owoców, które posiadają enzymy, aby złuszczać martwy naskórek i zapobiegać nadmiernemu wydzielaniu sebum.

2. Włosy suche i zniszczone- produkty odżywcze i regenerujące

Produkty do włosów suchych to te z dodatkiem olejków oraz maseł, naturalnych, najlepiej zimnotłoczonych, bo wówczas mają więcej substancji odżywczych. Bardzo często zawierają oliwę z oliwek, olej arganowy, olej z pestek moreli, olej kokosowy itd. Często można w nich znaleźć również keratynę roślinną oraz nawilżające ekstrakty, np. z aloesu.

3. Włosy normalne- produkty do codziennego stosowania

Oparte na łagodny substancjach myjących, np. glukozydach cukrowych lub kokosowych, zawierające naturalne ekstrakty o działaniu łagodzącym i nawilżający, np. aloes, olej jojoba, lawendę, rumianek. Lekkie, nie obciążające włosów odżywki.

4. Włosy farbowane- produkty chroniące kolor, nawilżające i odżywcze

Zawierają olejki, które odżywiają i nawilżają włosy oraz ekstrakty roślinne, które przedłużają trwałość koloru i zapobiegają utracie koloru.

5. Włosy osłabione i wypadające- produkty odżywiające strukturę włosa oraz przyspieszające pojawianie się “baby hair”

Przede wszystkim produkty bogate w składniki aktywne, które stymulują wzrost włosów oraz poprawiają ukrwienie skóry głowy. Wszelkiego rodzaju toniki, odżywki, olejki i szampony do włosów na bazie indyjskich roślin i olejków (amla, neem, brahmi).

MYCIE WŁOSÓW ODŻYWKĄ

Skąd pomysł, aby myć włosy odżywką? To trend, który pojawił się już kilka lat temu i zyskuje coraz większe grono zwolenników. Stosujesz ją tak samo jak szampon, jednak nie u każdego mycie wyłącznie odżywką się sprawdza. Warto, przynajmniej na początku przyjąć strategię korzystania z mycia odżywką na zmianę ze stosowaniem szamponu. Czemu ma służyć mycie włosów odżywką? Przede wszystkim temu, aby usunąć nadmiar sebum bez naruszania warstwy hydrolipidowej naskórka, a co za tym idzie bez stymulowania go do ponownego wydzielania łoju. Znam wiele przykładów kobiet, które zwalczyły w ten sposób przetłuszczanie, a nawet udało im się wyeliminować łupież. Pamiętaj, że nie każda odżywka jest skuteczna jako zastępnik szamponu. Powinna mieć krótki skład, bez silikonów, parafiny oraz olejów wysoko w składzie. Za to w jej formule powinien się znaleźć łagodny środek oczyszczający, np. Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Benzalkonium Chloride. Myjąc włosy odżywką pamiętaj, aby po jej nałożeniu, zostawić ją na kilka minut na włosach, aby substancje myjące miały szansę zadziałać. Później wystarczy tylko rozczesać włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami i spłukać. Jeśli poszukujesz produktu, która spełnia wyżej wymienione kryteria, zwróć uwagę na odżywkę Nature Moi do włosów cienkich i przetłuszczających się.

Beauty Coach

Edyta Majczak

KOMPLETOWANIE WYPRAWKI KOSMETYCZNEJ DLA MALUSZKA Z MARKĄ ALPHANOVA BEBE

by 17 sierpnia 2018

Kiedy na świecie ma się pojawić Mały Człowiek, oprócz rosnącej z każdym tygodniem ekscytacji, odczuwamy również odpowiedzialność, aby już w pierwszych dniach swojego życia otrzymał to co najlepsze. Właśnie dlatego do kompletowania wyprawki podchodzimy z zaangażowaniem i szczególnie jeśli to pierwsze dziecko, chętnie zasięgamy opinii innych mam. Niestety bardzo często w internecie pojawiają się sprzeczne informacje na tematy związane z pielęgnacją noworodka. Poza tym każdy Maluch jest inny i na swój sposób reaguje na substancje zawarte w kosmetykach. Kiedy trudno o “złoty środek”, zawsze doradzam zdrowy rozsądek oraz cierpliwą obserwację swojego Maluszka i reagowanie na to jak jego delikatna skóra reaguje na stosowane kosmetyki. Ponadto, w pierwszych dniach życia zwykle do pielęgnacji wystarczy woda oraz bawełniane lub bambusowe myjki, ale wraz z rozwojem niemowlaka, potrzebujemy zdrowych i naturalnych kosmetyków, które pomogą nam zadbać o jego delikatną skórę. Dlatego właśnie artykuł ten, poświęcam kompletowaniu wyprawki z kosmetyków marki Alphanova Bebe. Podpowiem, co i kiedy zacząć stosować, które kosmetyki sprawdzą się kiedy u Maluszka występuje, np. AZS oraz o kilku odkryciach marki, które okazały się strzałem w dziesiątkę. W takim razie, do rzeczy…

Alphanova Bebe, czyli jak traktować dziecko poważnie…

Na początek, krótko o marce, która zarówno dzieci, rodziców jak środowisko, traktuje bardzo poważnie. To dermokosmetyki ekologiczne stworzone z najwyższym poszanowaniem dla otaczającej nas natury oraz z prawdziwą dbałością o delikatną skórę noworodków, niemowląt i dzieci. Naturalna formuła, stworzone przez ekspertów i opatentowane składniki aktywne oraz certyfikaty najbardziej znanych na całym świecie organizacji jak Ecocert Greenlife oraz CosmeBio, udowadniają wysoką skuteczność. Formuły kosmetyków Alphanova Bebe to w 99% składniki naturalne, pozbawione szkodliwych substancji chemicznych, mydła, SLSów, parabenów, sztucznych barwników i zapachów, ftalanów, triklosanu, donorów formaldehydu, olejków eterycznych oraz substancji pochodzenia odzwierzęcego. Wiele składników pochodzi z upraw ekologicznych, np. te wchodzące w skład opatentowanego składnika aktywnego Alphaprotect (ekstrakt z rumianku, ekstrakt z lili wodnej). To wszystko podane w opakowaniach, które podlegają recyklingowi. Ponadto, co bardzo ważne, producenci marki Alphanova Bebe, słuchają swoich klientów, bo kto wie więcej o swoim dziecku niż rodzice? W bardzo krótkim czasie pojawiło się kilka istotnych zmian, na które nie każda firma zdecydowałaby się “od ręki”. Przede wszystkim olejek migdałowy został zastąpiony w kilku produktach oliwą z oliwek. To kolejny krok, aby kosmetyki Alphanova Bebe były jeszcze bardziej hipoalergiczne, bo zdarzały się Maluchy, które miały alergię na ten składnik. Ponadto wycofanie tlenku cynku z produktów z SPF-em, po opublikowaniu badań, że ten może się przyczyniać do wymierania rafy koralowej. Warto wspomnieć również o wprowadzeniu do oferty nowych produktów, których do tej pory na rynku polskich brakowało, ale o tym więcej opowiem w dalszej części artykułu…

Higiena, czyli czego używać, aby nie “wylać dziecka z kąpielą”?

Szczególnie w pierwszych miesiącach życia dziecka tak ważne jest, aby jego skóra miała kontakt z naturalnymi substancjami roślinnymi zamiast szkodliwą chemią. Tak jak w pierwszych kilku dobach od urodzenia, do higieny Maluszka wystarczy zwykła woda z kilkoma kroplami olejku, później warto do wanienki dodać coś co będzie się lekko pieniło i miało właściwości myjące, a dodatkowo zmiękczało wodę. Ponadto bardzo ważne, aby kosmetyki myjące były bezpieczne dla noworodka i nie powodowały łzawienia oraz podrażnień. Wieczorna kąpiel powinna być swego rodzaju rytuałem, podczas którego wyciszamy dziecko i przygotowujemy go do snu. Dlatego właśnie ciekawym rozwiązaniem jest dodanie ekstraktu z lawendy, który działa uspokajająco i wyciszająco. Te wszystkie cechy znajdziecie w kosmetykach Alphanova Bebe, które stanowią dowód na to, jak zaskakująco udany może być eksperyment, gdzie natura łączy się z nauką. W ofercie znajdują się aż trzy produkty do kąpieli oraz szampon do włosów, a do tego woda micelarna do oczyszczania. Naturalny Dermo Żel do Mycia Ciała i Włosów, który sprawdzi się świetnie zarówno do delikatnego oczyszczania ciała jak i włosków z ekstraktem z nagietka oraz lili wodnej.  Organiczny Płyn do Kąpieli dla Dzieci 3w1, który dodany do wody w wanience daje naturalne bąbelki, które dzieci uwielbiają. Oprócz tego formuła na bazie miodu, rumianku i lawendy, może być stosowana tak do mycia ciała oraz włosków. Dla Maluszków, które borykają się z atopowym zapaleniem skóry, również znajdzie się odpowiedni produkt. Odżywczy żel do skóry suchej i atopowej, ma naprawdę bogatą i odżywczą konsystencję i powodzeniem może być stosowany do mycia skóry suchej. Do codziennej pielęgnacji oraz przemywania delikatnej skóry idealnie sprawdzi się Naturalna woda micelarna, której formuła opiera się na wodzie rumiankowej, ekstrakcie z lilii wodnej oraz mieszance probiotyku z prebiotykiem. Ponadto wodę micelarną może podkradać również mama… dokładnie tak, bo kosmetyk naprawdę dobrze sprawdza się przy codziennym demakijażu.

Przewijanie, czyli co zastosować na pupcię niemowlaka?

Przewijanie bywa naprawdę trudnym wyzwaniem, szczególnie kiedy Maluch ma skłonność do podrażnień lub cierpi na okołopieluszkowe zapalenie skóry. Wtedy bardzo ważne jest nie tylko to jakich pieluszek używamy, ale również kosmetyki, które stosujemy. Marka Alphanova Bebe daje rodzicom ogromny wybór, jeśli chodzi o kosmetyki “pod pieluszkę”, ale nie są to formuły oparte na przypadkowych składnikach. We Francji bardzo znanym i często stosowanym, (szczególnie u dzieci z problemami skórnymi, ale również u dorosłych, u których w wyniku długiego leżenie, pojawiają się odleżyny) jest połączenie wody wapiennej, która pomaga łagodzić podrażnienia i oliwy z oliwek, która ma odbudowywać film ochronny skóry i odżywiać. To połączenie znajdziemy w Organicznej Oliwce do Mycia i Kąpieli BIO-Liniment, która ma mnóstwo zastosowań. Oprócz stosowania do przewijania, szczególnie u dzieci z bardzo suchą skórą oraz atopowym zapaleniem, bardzo dobrze sprawdza się jako dodatek do kąpieli. Jeśli kosmetyk do oczyszczania pupy, to zdecydowanie  Organiczne Mleczko z Oliwką na bazie oliwy z oliwek oraz łagodzących ekstraktów. Zarówno  Bio- Liniment jak i Mleczko z Oliwką zyskały miano ulubieńców u SrokaO.pl, a to naprawdę duże wyróżnienie. Pośród produktów do higieny okołopieluszkowej znajdziecie również Eryzinc, krem na bazie tlenku cynku, który pomaga pozbywać się odparzeń. Znajdzie się również coś co możesz zabrać na spacer i bez wyrzutów sumienia wyrzucić, czyli  Naturalne chusteczki nawilżane wykonane z biodegradowalnych materiałów. Jak sami widzicie, do wyboru, do… ulubionej formuły. Wszystkie równie skuteczne i na bazie bardzo wysokiej jakości składników.

Nawilżanie, czyli jak uprzyjemnić wspólne chwile masażem?

Jeśli masaż delikatnej skóry Maluszka to tylko z Delikatnym Olejkiem Alphanova Bebe. Oprócz tego, że dobrze natłuszcza i odżywia, świetnie sprawdza się również jako preparat na ciemieniuchę. W połączeniu z odpowiednią szczotką, może naprawdę zdziałać cuda. Oprócz naturalnego olejku, do codziennej pielęgnacji warto zastosować Nawilżający Fluid do Twarzy i Ciała do Skóry Przesuszonej, ma lekką konsystencję i bardzo dobrze się wchłania. Dla bardziej wymagającej, suchej skóry oraz przy AZS, łuszczycy czy egzemie również znajdzie się wyjście, a nawet dwa w postaci  Naturalnego Mleczka Nawilżającego do Skóry Atopowej oraz Naturalnego Kremu Nawilżającego do Twarzy do Skóry Suchej i Atopowej. Każdy z kosmetyków oprócz tego, że zawiera naturalne masła i oleje, które natłuszczają i odżywiają, ma w składzie również kompozycję probiotyku i prebiotyku, która sprzyja pielęgnacji przy atopowym zapaleniu, czy innych tego typu związanych z wysuszoną, szorstką i podrażnioną skórą. Nie mogę nie wspomnieć tutaj o najnowszym “wynalazku” Alphanova Bebe, produkcie o szerokim zastosowaniu, który łączy w sobie wiele funkcji. Mowa tu o BIO Liniment, Kremie Nawilżająco-oczyszczającym 4w1, który można użyć zarówno do pielęgnacji i nawilżania skóry, do przewijania oraz do oczyszczania. Formuła na bazie oliwy z oliwek oraz łagodzącego ekstraktu z rumianku oraz konsystencja, która sprawia, że produkt staje się idealnym kosmetykiem do zabrania, np. w podróż. Jedynym problemem, który się w tym momencie pojawia, jest to jak wybrać tylko jeden produkt… ale kto powiedział, że trzeba wybierać? ?

Wszystko co jest potrzebne na zimno i ciepło…

W zależności od tego kiedy Maluszek przychodzi na świat, w pierwszej kolejności warto zaopatrzyć się albo w krem na zimno, tzw. cold cream albo w kosmetyk z ochroną anty- UV. Zarówno stosowanie jednego jak i drugiego jest bardzo ważne. Przede wszystkim pomaga zabezpieczyć delikatną skórę dziecka przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych. Krem na zimę powinien składać się głównie z naturalnych olejków i maseł, aby odpowiednio chronić i zabezpieczać przed niskimi temperaturami, tak jak Naturalny Krem Ochronny na Zimę dla Dzieci Alphanova Bebe. Jeśli natomiast Waszego szkraba powitacie późną wiosną lub latem, w wyprawce powinien znaleźć się krem z SPF. Skóra noworodka jest bardzo delikatna i wrażliwa, na tyle, że nawet podczas krótkiego spaceru może ulec poparzeniu. Dlatego właśnie należy ją chronić bardzo wysokimi filtrami przeciwsłonecznymi. Marka Alphanova stworzyła ochronę anty- UV już od pierwszych dni życia, czyli Przeciwsłoneczny Krem o wysokim filtrze SPF 50+ oraz Przeciwsloneczny Spray o wysokim filtrze SPF 50. Kosmetyki różnią się od siebie sposobem aplikacji oraz konsystencją, ale obydwa są bardzo skuteczne jeśli chodzi o ochronę przed promieniami słonecznymi. Pamiętajcie jednak, że nawet jeśli zastosujecie krem, ważne aby nie wychodzić z Maluszkiem w czasie największej aktywności słońca, tzn. między 11 a 15 oraz o tym, aby kosmetyk z SPF sukcesywnie “dosmarowywać”, zgodnie z zaleceniami producenta.

Mam nadzieję, że mój artykuł pomoże wszystkim, którzy są na etapie kompletowania wyprawki. Pamiętajcie, że najważniejszy w tym wszystkim jest zdrowy rozsądek. Lepiej kupić mniej kosmetyków i postawić na formuły 2w1 czy 3w1, ale zdecydować się na naprawdę wysokiej jakości produkty na bazie dobrych składników. Poza tym jeśli u szkraba pojawi się reakcja alergiczna, zdecydowanie szybciej można zareagować i wykluczyć czynnik alergizujący. Dajcie mi znać jak to u Was wygląda bądź wyglądało z kompletowaniem wyprawki? Bazowaliście na opiniach ekspertów, koleżanek czy może kosmetyki dostaliście w prezencie, np. na Baby Shower. Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach z kosmetyczną wyprawką dla Malucha.

 

Dermokonsultantka

Edyta Majczak

ŚLINIAK. ZBĘDNY ELEMENT WYPRAWKI?

by 7 sierpnia 2018

Śliniak. Kawałek materiału nieodmiennie kojarzący się z małym dzieckiem. Jeden z najbardziej uniwersalnych drobiazgów, który po prostu musi pojawić się w wyprawce. Początkowo można zastąpić go zwykłą pieluszką tetrową jednak szybko taka robocza wersja przestaje wystarczać. Gdy maluch rośnie, rozwija się zdobywa nowe umiejętności, śliniaczek chusteczka również musi ewoluować by nadążyć za potrzebami dziecka.

A PO CO W OGÓLE DZIECKU ŚLINIAK?

Żeby było czyste, oczywiście. A w zasadzie, żeby czyste było jego ubranie. W zależności od wieku dziecka śliniak będzie chronił garderobę i wrażliwą skórę Malca przed wilgocią, jedzeniem, sokami, farbami, flamastrami i klejem.

Śliniak dla najmłodszych niemowląt to taka wersja demo. Najczęściej ogranicza się do miękkiej chustki pod szyję. Jego głównym zadaniem jest wchłanianie nadmiaru śliny lub ulewanego pokarmu tak by koszulka pozostała sucha a delikatna skóra, aksamitna, bez śladu otarć i podrażnień. Śliniaczek chustka przydaje się przede wszystkim dzieciom, które intensywnie się ślinią lub ulewają.

Ważne jest by taki śliniak wykonany był z wysokiej jakości materiału o bardzo dobrej chłonności (doskonale sprawdza się bambus, bawełna i mikropolar). Tkanina musi posiadać certyfikat Öko-Tex Standard 100, który daje gwarancję, że jest bezpieczna dla dziecka, nie zawiera szkodliwych substancji, które mogłyby niekorzystnie wpływać na zdrowie malucha. Kolorowe materiały nie powinny zaś (co w przypadku śliniaków ma szczególne znaczenie) farbować pod wpływem potu lub śliny.

W śliniaczku nie bez znaczenia jest sposób jego zapinania. Zapięcie musi być tak zaprojektowane by nie uwierało, nie przeszkadzało i nie stwarzało jakiegokolwiek zagrożenia dla dziecka. Popularne kiedyś troczki nie są najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Lepiej sprawdzą się np. rzepy lub napy. Istotne jest by zostały umieszczone w odpowiednim miejscu. Ponieważ kilku czy kilkunastotygodniowe niemowlę głównie leży, zapięcie z tyłu na wysokości karku będzie problematyczne i niekomfortowe dla Maluszka. Lepiej więc by było umieszczone np. na ramieniu.

Już w przypadku śliniaczków dla najmłodszych warto jest zwrócić uwagę także na to czy i jak śliniak można prać. Wbrew pozorom ślina i częściowo strawione mleko pozostawiają plamy tylko nieco mniej uciążliwe niż te po marchewce lub buraczkach. Dobrze, gdy zabrudzenia dają się sprawnie usunąć przy pomocy wilgotnej ściereczki i bez konieczności prania z gotowaniem. Popularne nadal śliniaki bawełniane lub frotte pod tym względem nie wypadają najlepiej. Ceratowe choć czyszczą się błyskawicznie są po prostu nieprzyjemne w dotyku.

MENU A ŚLINIAK

Prawdziwy poligon dla śliniaków zaczyna się, gdy dziecko zmienia menu a obok mleka pojawiają się pokarmy stałe. Marchewki, buraczki, pomidorki, musy owocowe itp. smakowitości zanim znajdą się w buzi dziecka zostaną z fantazją rozsmarowane po jej okolicy. Szczególnie wtedy, gdy rozszerzanie diety następuje według metody BLW ang. baby-led weaning, którą można sprowadzić do jednego słowa „samokarmienie”. Nie ma tu miejsca na karmienie łyżeczką i serwowanie zmiksowanych na jednolitą papkę obiadków. Dziecko dostaje ugotowane, ale nierozdrobnione warzywa, owoce, makarony, mięsa w takiej formie by mogło jeść samodzielnie używając jedynie dłoni. Sztućce są kolejnym etapem wtajemniczenia. Metoda ta ma wiele zalet. Dziecko samo decyduje, czy zje i ile zje. Trenuje precyzję ruchów i koordynację. Uczy się jak jeść bezpiecznie i poznaje czym jest samodzielność. Tyle tylko, że nie da się tego dokonać bez bałaganu. Zamiast więc zgrzytać zębami na kolejne zabrudzone ubranka trzeba się dobrze przygotować. Mata lub folia na podłogę dookoła dziecięcego krzesełka i dostatecznie duży śliniak pod szyję. Mała „chusteczka” nie wystarczy. Teoretycznie może być to klasyczny śliniak, byleby był odpowiednio długi i szeroki. Praktycznym patentem okazują się szerokie kieszenie umieszczone tak by „zbierały” okruszki i kęsy, które jednak do buzi nie trafiły. Bardzo ważne jest by śliniak dla dziecka, które je samodzielnie, dał się szybko i bezproblemowo wytrzeć. I to najlepiej bez konieczności natychmiastowego prania i gotowania.

SZTUKI PIĘKNE

Jeżeli Komuś wydaje się, że nauka samodzielnego jedzenia jest najgorszym a jednocześnie ostatnim i to dość krótkim etapem, na którym śliniak jest dziecku przydatny, myli się. To dopiero początek. Przedszkolak może je już ładnie i względnie bez strat jednak wraz z nabytą samodzielnością rozkwita jego kreatywność i chęć zdobywania kolejnych umiejętności w tym także z zakresu „sztuk pięknych”. Machanie grzechotką lub ustawianie klocków kilkulatkowi już nie wystarcza. W ruch idą farby, flamastry, kleje, kreda, plastelina itp. utensylia. Jeżeli dziecko nie posiada jeszcze praktycznego śliniaka z rękawami lepiej nie zwlekać z jego zakupem. To doskonały sposób na to by nie wymieniać dziecięcej garderoby za każdym razem, gdy Latorośl stworzy laurkę. Taki fartuszek musi być duży i musi dobrze się trzymać tak by dokładnie osłaniał ubranie i dziecko. Doskonale sprawdzą się tkaniny pokrywane specjalna powłoką, które nie chłoną barwnika, nie odbarwiają się a do zmycia z nich flamastrów czy kleju najczęściej wystarczy wilgotna szmatka.

We wszystkie te potrzeby doskonale wpisują się śliniak marki Close. Kolorowe, praktyczne, trwałe i dopasowane do różnych potrzeb dziecka na kolejnych etapach rozwoju. Dla najmłodszych małe śliniaczki dwustronne przypominające chustkę. Elastyczne wykończenie, regulowane zapięcie i dobrej jakości materiały czynią z nich produkt w sam raz do łapania „śliny” i pierwszych łyżeczek jedzenia. Gdy Maluch skończy pół roku przychodzi czas na drugą wersję śliniaka. Nadal będzie dwustronny, nadal będzie miał regulowany dzięki napom obwód dookoła szyi, ale sam fason będzie już inny. To klasyczny śliniak z wydłużoną przednią częścią, która dodatkowo daje się podpiąć w praktyczną kieszeń. Na starszaki czekają zaś śliniaki fartuszki. Jednowarstwowe obszerne „kaftaniki”, z rękawami i kieszonkami, które ukryją pod sobą dziecięce ubranie i ręce.

Zaletą śliniaków Close są nie tylko ich fasony dostosowane do potrzeb dzieci w różnym wieku, ale także materiały, z których powstają.

W wersjach dla najmłodszych połączono miękki bardzo przyjemny w dotyku i chłonny mikropolar z laminowanym poliestrem z membraną TPU. Ten ostatni zapewnia trwałość, elastyczność i „nieprzemakalność”. Dodatkowo świetnie się prezentuje dzięki kolorowym wzorom. Materiał ten, co niektórych może zdziwić, jest też miękki i przyjemny w dotyku a przy tym łatwo poddaje się czyszczeniu.

Śliniaki Close w wersji „fartuszek” nie posiadają warstwy z mikropolaru, która w tym przypadku nie jest potrzebna. Nieprzemakalny i wytrzymały laminowany poliester z membraną ochroni ubranie dziecka przed zamoczeniem i co istotniejsze przed zabrudzeniem farbami, klejem i itp. akcesoriami małego artysty.

Doświadczona Mama, Aneta Marciniak

Subscribe to our newsletter

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Proin porttitor nisl nec ex consectetur, quis ornare sem molestie. 

Błąd: Brak formularza kontaktowego.